czwartek, 5 listopada 2015

One Shot z wątkiem kryminalnym

Laura Marano 18-letnia córka zmarłego prezesa dużej firmy . Damiano Marano został zamordowany. Niby zwykły człowiek ale kryjący wielką tajemnicę , którą znał tylko on . Laura po śmierci ojca przeżyła koszmar . Włamanie do domu , śledzenie jej ona coraz bardziej się bała . Gdy jej ojciec żył strzegł jej jak oka w głowie . Wszędzie chodziła z ochroną , nie wiedziała dlaczego . Nagle została sama , zupełnie sama .

Późnym wiosennym wieczorem dziewczyna  wracała ciemnymi uliczkami NY . Czuła na sobie czyjś wzrok lecz gdy się odwracała nikogo nie było . Przyśpieszyła ,nagle z jakiejś uliczki wyjechał samochód z którego wysiadł jakiś mężczyzna i wciągnął ją do auta .
Obudziła się w małym ciemnym pomieszczeniu . Warunki nie były złe spała na łóżku , na stoliku obok miała śniadanie a na fotelu ubrania . Jej już nie były czyste , co oni z nią robili ? Zjadła się i przebrała  a wtedy do jej pokoju wszedł wytatuowany facet . Zaśmiał się na jej widok i zaczął ciągnąć ją w nie wiadomym kierunku . Krzyczała i szarpała się ale to nic nie dało . Wyszli na zewnątrz . W jej oczy rzucił się tłum ludzi do których zmierzali . Na drodze stało czterech facetów w kaskach i na motorach . Gdy stanęli przed nimi wszyscy zamilkli i skierowali wzrok na Laurę .
- Dzisiaj ścigacie się o nagrodę w postaci tej dziewczyny - mężczyzna podniósł rękę brunetki do góry - To córka Marano - zaczęły się gwizdy i komentarze na jej temat ale nie zwracała na to większej uwagi . - Myślę , że walka będzie zacięta bo o taką nagrodę warto walczyć .
Wyściga zaczął się . Nie wiedziała dlaczego wszyscy tak zareagowali na to , że jej ojcem był Damiano . Jej przemyślenia przerwały okrzyki , zawodnicy zbliżali się ku mecie . To był ten moment  metę przekroczył chłopak na czerwonym motorze .
Gdy wszyscy się rozeszli chłopak podszedł do Laury . Był brunetem , przystojnym ale nie robił na niej większego wrażenia .
- Jestem Brad od dzisiaj należysz do mnie - po tych słowach dziewczyna zrozumiała , że go nie polubi , potraktował ją jak rzecz .
- Jestem Laura i nigdy nie będę twoja- powiedziała oschle po czym poszła razem za nim do jego samochodu

Dojechali do zwykłego domu nieopodal lasu . Wchodząc do środka dziewczyna dostrzegła grupkę osób siedzących w salonie , właśnie tam się skierowali . Brunet przywitał się z dwoma chłopakami i jedną dziewczyną o czerwonych włosach .
- Lauro poznaj moich przyjaciół z gangu i jednocześnie współlokatorów - uśmiechnął się do niej co ona kompletnie olała - To James , to Sophia dziewczyna Jamesa a to Ross na niego nie zwracaj uwagi - nie posłuchała go bo ostatni blondyn był naprawdę przystojny . Umięśniony o zniewalającym uśmiechu i cudownych czekoladowych oczach . Kolana się pod nią ugięły . Piękną chwilę przerwał Brad
- Zaprowadzę cię do twojego nowego pokoju z którego masz nie wychodzić , jesteś zbyt cenna - szarpnął ją za rękę i zaprowadził na górę . Znalazła się w jasno niebieskim pokoju z oknem i łazienką. W pomieszczeniu było łóżko , szafa z ubraniami oraz fotel i mały stolik .

Następnego dnia obudziła ją Sophia .
- Wstawaj - powiedziała nie za miło - James , Brad i ja jedziemy a Rossa nie ma . Wrócimy późno nie bój się - powiedziała po czym szybko wyszła i trzasnęła drzwiami .Dziewczyna wstała ubrała się w czarną sukienkę oraz trampki . Gotowa zeszła na dół do kuchni , zrobiła sobie kawę i kanapkę . Zastanawiała się dlaczego jest taka ważna . Po skończonym śniadaniu postanowiła zabić nudę oglądając filmy .
Był wieczór a ona nadal była sama . Od godziny siedziała na kanapie nic nie robiąc . Nagle usłyszała , że ktoś wchodzi , był to Ross .
- Cześć - usiadł obok niej uśmiechając się szeroko
- Hej wiesz może gdzie pojechała reszta ? - zapytała ciekawa
- Pewnie jakiś napad czy coś - powiedział na luzie a na słowo napad oczy dziewczyny powiększyły się maksymalnie .
-Aha- odparła nadal zaszokowana .
Rozmawiali już od godziny . Pierwszy raz rozmawiała z kimś z kim ma aż tyle wspólnego . Sama nie wiedziała kiedy zaczęli się całować . Nie wiedzieli ile już to trwa ale tę jakże przyjemną czynność przerwał dźwięk otwierających się drzwi . Szybko od siebie odskoczyli udając , że nic się nie stało . Do salonu wszedł Brad z resztą
- Ross już jesteś ? - spytał jakby zły , że byli sam na sam
- Tak jakieś dziesięć minut temu  , jak było ? - czemu skłamał ? zdziwił dziewczynę ale wolała nie pytać
- Dobrze mamy co trzeba - uśmiechnął się leczo po chwili skierował wzrok na brunetkę - A ty chodź ze mną . Poszli do jej pokoju . Gdy tylko przekroczyli próg brunet przywarł ją do ściany i zaczął nachalnie całować . Odepchnęła go ze wszystkich sił jakie w sobie zebrała , jego mina nie wróżyła nic dobrego . Podszedł do niej i przyłożył jej nóż do gardła .
- Jesteś moja i mogę z tobą robić co tylko będę chciał ale daruję ci tym razem - odłożył nóż a dziewczyna zjechała po ścianie - Następnym razem tego pożałujesz - wyszedł trzaskając drzwiami

Nie mogła spać . Siedziała  na łóżku smutna , bała się Brada tym bardziej , że nie wiedziała do czego jest zdolny . Drzwi do pokoju otworzyły się , na szczęście stał w nich Ross . Podszedł do niej i delikatnie pocałował ją w czoło po czym wyszeptał
- Chodź ze mną - oznajmił - Brad zrobi ci krzywdę ale ja cię z tond zabiorę - zgodziła się . Wychodząc z domu dziewczyna sądziła , ze to koniec problemów . Ale gdy wsiadali na motor wybiegł za nimi Brad który się obudził . Miał broń . Ruszyli szybko , przed siebie w głąb lasu on za nimi.  Ross skręcił w leśną drogę . Skończyło mu się paliwo więc porzucili motor w samym środku lasu i zaczęli biec pomiędzy drzewami . Brunet biegł za nimi . Schowali się za  wielki przewalonym pniem ciężko oddychając . Laura spojrzała w oczy blondyna i powiedziała ciche
- Kocham cię
- Też się kocham Laur - wyszeptał i ostatni raz namiętnie ją pocałował . Brad ich dopadł podczas ich pocałunku , poprzez strzał z pistoletu zabił ich ale nie ich wieczną , bezgraniczną miłość .






Przepraszam wiem koszmarny ale nie wiedziałam o czym pisać :(  Zachęcam do zamawiania One shotów

wtorek, 3 listopada 2015

One Shot

Laura Marano zwykła nastolatka która chodzi do liceum . Miła , słodka , urocza oraz strasznie niedostępna . Nie jeden chłopak próbował się do niej zbliżyć ale ona nie chciała żadnego z nich . Niby 17-latka jak każda ale jednak jedyna w swoim rodzaju . Seksowna , słodka i tajemnicza w jednym . Mieszka sama w słonecznym Los Angeles . Rodzice pracują w NY ale dzwonią i odwiedzają ją dość często . Jedna sytuacja na spotkaniu ze znajomymi zmieni cały jej świat .


Laura zmierzała powolnym krokiem do domu swojej przyjaciółki Dove . Miało to być zwyczajne piątkowe spotkanie przyjaciół . Brunetka jednak miała złe przeczucia . Zadzwoniła dzwonkiem a już po chwili otworzyła jej uśmiechnięta lecz zakłopotana przyjaciółka .
- Laur ! Kochana wchodź - obie skierowały się do salonu . Laura widząc kto siedzi w fotelu zapłonęła ze złości . Luke Hemmings . O rok starszy wróg zresztą oboje nawzajem się nienawidzą .
- Dov co on tu robi !! - dziewczyna była strasznie zła . Tym bardziej , że był on jego kumple i jej paczka .
- Misia usiądź to ważne - przyjaciółka uspokoiła ją u usadziła na przeciwko niego w fotelu .
- To co teraz powiemy rozwiąże wasze problemy - zaczęła Liv - Dla ciebie Luke natrętne dziewczyny , które na każdej przerwie się na ciebie rzucają , a od ciebie Laur odciągnie natrętnego Brada .
- W sumie ciekawe mówcie dalej - powiedziała brunetka z czym po raz pierwszy zgodził się Luke
- Od poniedziałku ty i Luke będziecie parą - oznajmił Ashton przyjaciel blondyna
- Co !! - krzyknęli oboje
- Ty najładniejsza dziewczyna w szkole i on najbardziej przystojny chłopak to dobre połączenie . - uśmiechnęła się Dove - Tym bardziej , że nikt prócz as nie wie , że się nie lubicie
- O nie nigdy w życiu !- powiedział Luke
- Jak nie to przy całej szkole wyjawimy wasze sekrety - i tu niestety musieli się zgodzić . Od poniedziałku miał się zacząć dla nich istny koszmar .


Nastał poniedziałek . Laura  jechała windą na sam dół budynku przed którym czekał na nią Luke . Ich związek miał wyglądać wiarygodnie co było dla nich strasznie trudne . Tak jak obiecywał stał na parkingu w swoim czarnym BMW . Laura otworzyła drzwi po czym wsiadła
- Cześć - powiedziała nie chcąc wyjść na nie miłą
- Cześć - odpowiedział po czym ruszył w stronę szkoły . W połowie drogi rozdzwonił się telefon  , jak się okazało jego . Odebrał i wziął na głośno mówiący
- Co chcesz Calum - zapytał niezbyt miłym tonem
- Gdy wejdziecie do szkoły macie się trzymać za ręce bo wasi adoratorzy na was czekają . Macie udawać zakochanych a nie zniesmaczonych tym , że ze sobą chodzicie . Pa . - rozłączył się .
- Boże w co ja się wpakowałam - powiedziała brunetka chowając swój telefon do torby.
- Nie wiem dlaczego się zgodziliśmy na ten chory układ - i właśnie wtedy podjechali pod samą szkołę .
Luke jak przystało na dżentelmena otworzył Laurze drzwi . Stanęli przed szkołą , spojrzeli na siebie zniesmaczonym wzrokiem i złapali się za ręce . Gdy tylko przekroczyli próg szkoły wszystkie spojrzenia skierowały się w ich stronę . Przyznajmy byli świetnymi aktorami , z uśmiechem na ustach kroczyli po korytarzu aż do swoich przyjaciół .
- Ja was kiedyś zabiję - powiedział brunetka puszczając chłopaka .
- A ja jej w tym pomogę - tym razem to on się odezwał
- Nie narzekajcie , cieszcie się , że nie każemy się wam całować - oznajmiła Dove po czym od razu zadzwonił dzwonek gdy para odeszła od paczki dziewczyna dokończyła - Na razie nie każemy


Dzisiaj odbywał się ważny mecz koszykówki . Szkoła grała o puchar . W drużynie grał też Luke , który był kapitanem . Nasza Laura była cheerleaderką  więc musiała kibicować swojemu ,,ukochanemu'' . Trwały ostatnie minuty meczu . Trener rozmawiał z zawodnikami a dziewczyny  tańczyły aby zająć publikę .
Drużyna Luke przegrywała 2 punktami a o była ostatnia minuta meczu . Dawali z siebie wszystko .
- Laur jeżeli to wygrają masz podbiec do swojego chłopaka i go przytulić - Dove nie dawała jej spokoju . Nie chciała tego ale cóż  Brad przegapił się na nią cały mecz .
Już zaczęło się odliczanie do końca i tuż przed gwizdkiem blondyn wrzucił do kosza za 3 punkty . Wygrali . Na sali rozległy się głośnie okrzyki . Dziewczyny piszczały , Chłopaki podnosili Luka ze szczęścia a gdy tylko postawili go na ziemi . Laura się na niego rzuciła . Chłopak odwzajemnił uścisk tylko dla tego , że wiedział iż to było ustalone . Jeszcze chwilę siedzieli w szkole lecz potem udali się na zasłużony odpoczynek .


Laura  miała godzinę wychowawczą . To była jej ostatnia lekcja . Cały dzień nie widziała Luka który do szkoły miał dopiero na czwarta lekcję więc nie mogli się widzieć bo brunetka miała zebranie w sprawie teatru . Wychowawczyni cały czas coś mówiła a uczniowie jej nie słuchali dopiero gdy tematem stała się wycieczka wszyscy się ożywili .
- W poniedziałek jest wycieczka do Francji na cały tydzień . Już wcześniej rozmawiałam z waszymi rodzicami i wszyscy jedziecie a teraz możecie wyjść - razem z dzwonkiem opuścili klasę . Laura z Dove już uzgodniły zakupy w Paryżu .
- Chodź Laur co się wleczesz ? - blondynka pośpieszała dziewczynę
- Kurcze zapomniałam telefonu z klasy ! Dobra leć paa - pożegnały się a brunetka wróciła szybko do klasy .Gdy szła z powrotem czuła się dziwnie sama nie wiedziała dlaczego . Może to przez to , że była sama na korytarzu ? Nagle ktoś przyszpilił ją do ściany . Brad . Laura ogromnie się wystraszyła  tym bardziej , że chłopak był niebezpieczny .
- Dawno się nie widzieliśmy a ja się dowiaduję , że masz chłopaka
- Mam - jej głos drżał
- Ale teraz go tu nie ma - zaśmiał się
- Może jednak jest - odezwał się Luke , który stał za brunetem . Blondyn odciągnął Brada od Laury i pchnął na ścianę - Nie zbliżaj się więcej do niej bo pożałujesz - złapał dziewczynę za rękę i wspólnie wyszli z budynku .
Jechali w ciszy . Gdy znaleźli sie pod blokiem brunetka ta podziękowała mu za pomoc i pocałowała w policzek . Chłopaka zdziwił ten gest ale nic nie powiedział tylko się uśmiechnął .


Czas wycieczki . Wszyscy siedzieli w samolocie lecącym do Paryża . Jak się okazało Luke z kumplami również z nimi leciał .
Autokar podjechał pod wielki , piękny hotel . W recepcji zaszło nieporozumienie , którego nie dało się rozwiązać . Nauczyciele postanowili powiadomić uczniów .
- Kochani posłuchajcie ! - zaczął nauczyciel francuskiego - Otóż chłopców jest więcej od dziewczyn  a pokoje są dwu osobowe . Niestety w jednym pokoju musi być chłopak i dziewczyna .
- Proszę pana ! - krzyknęła Dove - Bo tutaj przyjaciółka ma chłopaka może oni będą razem - Laura nagle zbladła a po zgodzie nauczyciela myślała , że zemdleje .
- Nie no to są chyba jakieś żarty ! - powiedziała widząc pokój . - My mamy jeszcze spać w jednym łóżku
- To będzie długi tydzień - powiedział Luke rzucając się na na miękkie poduszki .
Laura razem z blondynem leżała na łóżku oglądając film . Wszyscy mieli czas wolny , który mieli spędzić w pokoju . Para nie odzywała się do siebie tylko skupiła się na nudnym filmie . Nagle dziewczyna dostała sms .
- Kurde jutro będziemy chodzić po mieście cały dzień a potem idziemy do teatru - na to ostatnie się ucieszyła
- Tylko nie teatr - powiedział i wyłączył telewizor
- Dlaczego nie lubisz teatru ? - spytała ciekawa
- Lubię ale nie wziąłem żadnego krawatu ani koszuli  a sama rano słyszałaś panią - przypomniał jej sytuację z rana gdy cała czerwona pani Marino krzyczała na kolegę , który na lotnisko przyszedł w kapciach
Jeszcze chwilę porozmawiali a potem położyli się spać . Pierwszy raz rozmawiali normalnie zawsze się kłócili lub docinali sobie a teraz inaczej .


Od godziny Laura chodziła z Lukiem po sklepach . On był bardziej niezdecydowany niż jakaś dziewczyna . Ta koszula ma brzydki kolor , ten krawat mi nie pasuję . W pewnym sensie dziewczyna bawiła się dobrze . Pierwszy raz chodziła z chłopakiem po sklepach . Znaleźli się w ostatnim sklepie z koszulami . I właśnie w tym znaleźli tą jedyną białą a do tego czarny krawat .


Laura  stała przed lustrem w łazience kończyła swój makijaż . Za to Luke nie mógł sobie poradzić z zawiązaniem krawatu . Dziewczyna przeglądała się jak wygląda gdy w odbiciu zobaczyła bezradnego blondyna .
- No chodź tu ! - zawołała go ze śmiechem , a ten po chwili stał tuż przed nią - Naprawdę nie mogłeś przyjść od razu ? - zapytała kończąc wiązać
- Dzięki - powiedział po czym zgarniając marynarkę wyszli z pokoju trzymając się za ręce .

Przedstawienie okazało się być nudne , strasznie nudne . Laura większość czasu spędziła na udawaniu idealnej dziewczyny Luka . Dziewczyny z jego klasy cały czas go zaczepiały ale gdy Laur zaczęła szeptać mu na ucho  przestały . Teraz wracali do hotelu na pieszo . Nocą miasto było piękne . Brunetka miała na sobie za dużą marynarkę chłopaka , który obecnie zawzięcie rozmawiał z Calumem . Nagle zauważyła że Sophia dziewczyna , która najbardziej próbuje przyssać się do blondyna podrywa go . A jego wzrok mówił - POMOCY . Laura zostawiając Dove podeszła do chłopaka i chwyciła go za rękę .
- Wy jesteście razem ? - zagadała Sophia
- Tak - odpowiedział Luke
- No to się pocałujcie - para stanęła zdezorientowana tak jak reszta uczniów - No co niby jesteście razem od tygodnia a ani razu nie widziałam was całujących się - wszystkie spojrzenia skierowane były na ową dwójkę - no dawajcie - Laura zirytowana uśmiechem blondyny - obróciła do siebie Luka i namiętnie pocałowała co on chętnie odwzajemnił . Reszta zagwizdała a tapetowana blondynka odeszła i wtedy się od siebie oderwali . Resztę drogi brunetka spędziła na słuchaniu blondyna jak ona świetnie całuje . Rozdzielili się dopiero przy recepcji , on został aby wziąć klucz a ona pojechała na górę .
Stała oparta o ścianę tyłem do windy . Usłyszała , że drzwi się otwierają więc pomyślała , ze to blondyn . Po chwili ktoś zaczął całować ją w szyję , myśląc , że to jej współlokator odwróciła się aby na niego nawrzeszczeć . Niestety to nie on a Brad . Znowu przyszpilił ją do ściany i tym razem chciał pocałować lecz ktoś szybko go odciągnął .
- Powiedziałem ci raz a ja powtarzać się nie lubię odczep się od mojej dziewczyny - Luke pchnął go na ścianę - zrozumiałeś ?!
- Tak , zluzuj już idę - powiedział i odszedł kawałek - a z Tobą to nie koniec - popatrzył na Laurę i wsiadł do windy . Luke przytulił do siebie dziewczynę razem weszli do pokoju .
- Dziękuję - powiedziała siadając a łóżku
- Nie ma za co - popatrzył w jej oczy i uśmiechnął się szeroko - Nie jesteś z tym sama . Jest ktoś kto cię kocha i zrobi dla ciebie wszystko - zbliżył się do niej i delikatnie pocałował lecz zdając sobie sprawę , że własnie wyznał jej miłość przerwał . Dziewczyna po chwili usiadła na nim okrakiem , dłonią pogładziła jego policzek i odpowiedziała
- I niech ten ktoś wie , że odwzajemniam jego uczucia . Ale kocham go jeszcze mocniej - jeszcze raz tego wieczoru złączyli swoje usta w namiętnym pocałunku
 

poniedziałek, 2 listopada 2015

One Shot inny niż wszystkie

Laura Marano to niezwykle utalentowana piosenkarka i aktorka . Gdy wydała swoją pierwszą płytę jej kariera nabrała rozpędu . Nakręciła dwa filmy na  które z niecierpliwością czekają jej  fani  .  Jest piękną , młodą wiecznie uśmiechniętą dziewczyną bez chłopaka . Odkąd zerwała z  Andrewem nie wiązała się z nikim . Gdy zaczęła się przyjaźnić z Seleną i Taylor wielkimi gwiazdami muzyki nagle przybyło jej adoratorów . Justin Biber , Austin Mahone i wiele innych . Nie byli w jej typie , dobra przystojni ale co z tego . Ona chciała kogoś nie banalnego z kim będzie mogła normalnie porozmawiać . Kogoś w kim naprawdę się zakocha .


- Tay !! Ała - Laura krzyczała na przyjaciółkę , która biła ją poduszką - No dobra! Zgadzam się tylko mnie zostaw ! - przyjaciółki się zaśmiały i opadły na łóżko . Po chwili do pokoju wpadała Selena .
- Ty Laur - zwróciła brunetce uwagę  - Jeszcze nie gotowa ?
- Dopiero udało mi się ją przekonać ! Wiesz jak ją trudno namówić ! - Tay zaśmiała się razem z stojącą w drzwiach dziewczyna
- Na którą jest ten koncert ? - zapytała Laura kierując się do garderoby
- Za dwie godziny ale mamy jeszcze wejściówki VIP więc masz pół godziny - po tych słowach w mgnieniu oka dziewczyna zamknęła się w łazience a przyjaciółki zaśmiały się rzucając się na łóżko .



*KONCERT 5SOS*
Trzy przyjaciółki od razu zostały rozpoznane przez fanów . Po zrobieniu zdjęć nadeszła pora aby spotkać się z zespołem . Selena i Taylor weszły do pokoju gdzie znajdowali się chłopcy  za to Laura nadal robiła sobie zdjęcia z fankami .
- Dziewczyny ! - Krzyknął Ashton po czym wszyscy zaczęli się witać .
- Super , że przyszłyście na nasz koncert - powiedział Calum
- No jest jeszcze z nami nasza przyjaciółka Laura - oznajmiła szczęśliwa Selena spoglądając na Luka
- Tylko robi sobie zdjęcia ze swoimi fanami - tym razem Tay odezwała się uśmiechając się i spoglądając na Selene
- Czyli tez jest sławna ? - zapytał Michael
- Tak i do tego nie ma chłopaka - uśmiechnęła się blondynka spoglądając tym razem na Luka - Luke
- Aaa jak wy mnie znowu chcecie wyswatać to sobie darujcie - powiedział lekko zirytowany - Ostatnim razem przyprowadziłyście mi dziewczynę o osiem lat starszą , która nie lubiła mojego zespołu . Dzięki
- Ale tym razem jest inaczej ! Jest od ciebie starsza o rok , uwielbia was zespół i jest serio śliczna - wyjaśniła Selena - Laura ! Chodź już ! - krzyknęła wychodząc   na chwilkę z pokoju a wracając z brunetką . (< <<<link do ubrań (brunetka) )
Luka zamurowało . Naprawdę była śliczna . Miała piękne oczy i olśniewający uśmiech . Na jej widok serce zabiło mu szybciej i nagle zrobiło się gorąco . Znał ją . Ponad rok temu Michael pokazał mu ją na TCA . Wpadł na nią na korytarzu . Pamiętał . Jego myśli przerwał delikatny głos.
- Hej wam jestem Laura ! - przedstawiła się przytulając każdego z chłopaków . Gdy przytulała najwyższego z nich poczuła motyle w brzuchu .
- Dobra my już idziemy bo zaraz zaczynacie koncert - Taylor złapała Laurę za rękę i wyprowadziła z pokoju .
- Luke jeżeli nadal nie chcesz aby zeswatały cię z Laura to ja chętnie skorzystam . - powiedział poruszając brwiami Ashton



*Cztery  miesiące później *
Po tamtym koncercie Luke zaprosił Laurę na randkę . Podczas niej zrozumieli , że mają ze sobą wiele wspólnego . Tak się złożyło , że miesiąc później zostali parą  . Są razem od ponad dwóch miesięcy  . Obecnie przechadzali się po słonecznym Los Angeles . Laura była ubrana w to .  Trzymając się za ręce mijali zabieganych ludzi . Niektórzy śpieszyli się do pracy inni z niej wracali . Nagle , ktoś zawołał Laurę lecz ona nie zwróciła na to uwagi . Wołanie ponowiło się więc para stanęła i odwróciła się . Dziewczyna zobaczyła swoich dawnych przyjaciół - Rossa , Raini i Caluma .  Spojrzała na swojego chłopaka , który uśmiechał się do niej .
- No idź się przywitać - powiedział widząc jej zakłopotaną minę
- Pójdę ale razem z Tobą - chłopak nawet nie zdążył odpowiedzieć bo Laura złapała go za dłoń i zaprowadziła za sobą .
- Ale ja się za wami stęskniłam ! - krzyknęła i przytuliła każdego z osobna . Nie zauważyła jak Ross patrzy na Luka , po jego spojrzeniu widać było , że go nie polubił . - Poznajcie mojego chłopaka Luka Hemmingsa , Luke poznaj Raini , Caluma i Rossa moich przyjaciół .
- Miło mi - powiedział blondyn obejmując swoją dziewczynę
Przyjaciele porozmawiali chwilę , lecz potem nasza para pożegnała się kontynuując swoją randkę . Siedzieli na plaży , przytuleni do siebie patrząc na zachód słońca . Laura zauważyła , że jej  ukochany jest strasznie zamyślony .
- Luke , słońce co jest ?- zapytała zmartwiona
- Nic - powiedział lecz gdy spojrzał w jej oczy nie mógł , zapytał - Co łączyło ciebie i Rossa ?
- Byliśmy przyjaciółmi to tyle - odpowiedział
- tylko tyle ?
- Pracowaliśmy razem przez cztery lata . Kiedyś proponował mi związek ale odrzuciłam go bo nie czułam do niego nic więcej prócz przyjaźni . To tyle . Nie widzieliśmy się dość długo . A dlaczego pytasz ?
- Zobaczyłem jak na ciebie patrzy . Boję się , że mi ciebie odbierze . - powiedział smutnym tonem i spuścił głowę . Brunetka usiadała na nim okrakiem i podniosła jego głowę do góry .
- Nie wygaduj bzdur ! Nikt ani nic mnie Tobie nie odbierze . I nawet gdyby Ross tego chciał nie może bo ja całym serduchem kocham ciebie i tylko ciebie - chłopak lekko się uśmiechnął i pocałował Laurę w suta co ta z przyjemnością odwzajemniła .

* rok później*
Laura siedziała i opowiadała przyjaciółką co przeżyła .
- I ja wtedy powiedziałam Rossowi , że nic z tego nie będzie bo ja jestem szczęśliwa z Lukiem i bardzo go kocham . A on wtedy mnie pocałował , próbowałam go odepchnąć ale na marne . Przerwał nam Luke . Dopiero wtedy mnie puścił . A Luke zemną zerwał .- dokończyła wycierając łzę spływającą po policzku . Ta sytuacja miała miejsce miesiąc temu . Brunetka tęskniła za Lukiem , w końcu była z nim ponad rok i bardzo go kochała
- Nie no ja do niego dzwonię . Musimy mu to wyjaśnić , on sądzi , że go zdradziłaś ! - Taylor już wykręcała numer ale brunetka zabrała jej telefon
- Nie , nie rób tego zasłużyłam . Skrzywdziłam go . - dziewczyna rozpłakała się na dobre , dopiero po jakimś czasie udało się ją uspokoić .


* Dwa dni później *
Laura siedziała na kanapie w swoim domu . Na szyi miała naszyjnik który dostała od Luka . Cierpiała bo nie widziała go już miesiąc . Myślała , że pewnie już zapomniał i ma inną . jej przemyślenia przerwał dzwonek do drzwi . Zdziwiło ją to no bo kto przychodzi do niej o 23 . Udała się otworzyć .
- Mogę wejść ? - zapytał Luke , który zdziwił ją jeszcze bardziej swoją obecnością .
- Jasne , wchodź - usiedli w salonie obok siebie , między nimi trwała cisza , niezręczna cisza
- Przepraszam - powiedział patrząc w oczy dziewczyny - Przepraszam za to jaki jestem debilem . I Za to , że nie wyjasniłem tej chorej sytuacji tylko cię posądziłem . Jestem skończonym idiotą dla tego , ze cię zraniłem . - Laura nie odpowiedziała , nie zrobiła nic - Wybacz - wstał i już miał zamiar wyjść lecz ona go zatrzymała i pocałowała namiętnie .
- Wybaczam - oparła się o jego czoło stojąc na kanapie gdyż różnica wzrostu między nimi była dość duża . Chłopak jeszcze raz uśmiechnął się po czym przytulił do siebie dziewczynę .
- Kocham cię . - powiedział
- Udowodnij - postanowiła się z nim droczyć - Wykrzycz to całemu światu !
- Kocham cię - wyszeptał
- Miałeś wykrzyczeć to całemu światu ! - oburzyła się
- Ty jesteś moim całym światem - powiedział po czym jeszcze raz złączył ich usta w delikatnym pocałunku





Piszcie jak wam się podoba i zamawiajcie one shoty !! Pozdrawiam !

sobota, 31 października 2015

One Shot

Laura Marano 19-letnia dziewczyna mieszkająca w słonecznym Los Angeles . Matka aktorka , ojciec prawnik , poważni i zawsze zapracowani ludzie . Laura została modelką , była świetna mimo iż nie należała no wysokich dziewczyn była piękna i fotogeniczna . Po swoich 18 urodzinach wyprowadziła się od rodziców i zamieszkała sama w apartamencie z pięknym widokiem . Była naprawdę miłą i pogodną osobą . Raz w tygodniu robiła zakupy schorowanej sąsiadce z dołu i chodziła pomagać do schroniska . Zagrała też w jednym filmie , który jeszcze bardziej ją rozsławił . Ale pewnego dnia wszystko się zmieniło .

Laura jak zwykle została obudzona przez budzik o godzinie 12 . Wstała i udała się do łazienki . Po wykonanych czynnościach wyszła z niej ubrana w czarne jeansy i białą koszulkę . Szybko zjadła śniadanie i udała się do studia , na sesję . Miała pracować z nowym fotografem . Jej koleżanki mówiły , że młody , przystojny ale niedostępny . Jeszcze żadna go nie urzekła , każdą odtrącał aż dziwne bo to jedne z najlepszych modelek na świecie . Wsiadał do swojego samochodu i ruszyła do studia . Droga minęła jej dość szybko . Szybko udała się do recepcji zapytać , które studio należy do jej nowego fotografa .
- Przepraszam - zwróciła się do starszej kobiety za biurkiem - Ja jestem Laura Marano byłam umówiona z ..- zapomniała nazwisko przez co lekko się speszyła
- Do Rossa Lyncha studio E trzecie piętro - powiedziała na co Laura podziękowała i udała się w stronę windy . Nie wiedziała czego się spodziewać . Niby młody facet a może być gorszy niż jakiś  zrzęda . Winda otworzyła się a dziewczyna znalazła się na długim wąskim korytarzu . Na samym końcu było studio E . Lekko zapukała lecz nie dostała odpowiedzi więc weszła . Pomieszczeni było duże , dobrze oświetlone . Na pewno lepsze niż studio poprzedniego fotografa . Na dużej kanapie siedział bardzo przystojny blondyn , który robił coś na laptopie .
- Przepraszam ja do Pana Rossa Lyncha - powiedziała nieśmiało czym zwróciła wzrok chłopaka . Ten wstał podszedł do niej i wyciągnął rękę
- Ross Lynch jeśli  się nie mylę Laura Marano , tak ? - zapytał na co pokiwała głową , pocałował ją w dłoń po czym powiadomił - Idź do tamtego pokoju  , tam pomogą ci się ubrać i pomalować ja przygotuję resztę . -Brunetka udała się do pomieszczenia które wskazał blondyn . Były tam trzy kobiety .
- Jestem Laura Marano miło mi - przywitała się z nimi uśmiechając się szeroko
- Ja jestem Grace zajmę ubraniem ciebie do tej sesji , to Mia zajmie się fryzurami a to Sarah która zrobi ci makijaż

Sesja trwała już od czterech godzin udało się zrobić kilka naprawdę świetnych zdjęć . Laura obecnie siedziała w  garderobie a Mia robiła jej fryzurę . Ross popijał kawę oglądając zrobione dotychczas zdjęcia w swoim gabinecie . Blondyn był dla Laury tajemniczy co sprawiało , że zaczął jej się podobać . On nie okazywał uczuć , był cały czas smutny tylko jego ton zmieniał się razem z jego humorem . Uśmiechną się tylko dwa razy .
- Lauro jesteś naprawdę świetną modelką ! - chwaliła ją Grace - Ross ani razu na ciebie nie krzyczał , wygląda na to , że jest zadowolony z współpracy
- To czemu jest taki smutny ? - zapytała od zawsze była ciekawska
- On taki jest , nie przejmuj się - Laura uśmiechnęła się do lustra kiedy Mia skończyła - Jesteś najładniejszą modelką jaka pracowała z Lynchem
- Dziękuję - powiedziała po czym udała się robić olejne zdjęcia . Ross jeszcze nie wyszedł z gabinetu ale na planie gdzie posypane były płatki róż i ich bukiet . Laura ubrana była w śliczną sukienkę .
Nagle z radia poleciała piosenka którą dziewczyna ubóstwiała . Dziewczyna zaczęła śpiewać tę piosenkę bawiąc się różami . W pewnej chwili wyszedł blondyn a widząc jak dziewczyna tańczy z bukietem lekko się zaśmiał . Złapał aparat i zaczął robić zdjęcia . Gdy muzyka ucichła dziewczyna się zatrzymała a on zaklaskał w dłonie czym lekko ją wystraszył .
- No i mamy kolejne świetne zdjęcia ! - powiedział a uśmiech na jego twarzy zagościł dłużej niż trzy sekundy .
- Przepraszam nie powinnam ..
- Nic się nie stało ale teraz bierzmy się do pracy - przerwał jej ale jego uśmiech cały czas widniał na twarzy


Pracowali do 20.00 potem Ross zaproponował jej kolację co ją lekko zdziwiło . Zamówili chińszczyznę i zjedli ją oglądając zdjęcia  i pijąc wino w jego gabinecie i pokoju jednocześnie . Blondyn okazał się być miłym , pogodnym i zabawnym facetem . Ideałem Laury .
- Nie to jest najlepsze ! - powiedział pokazując zdjęcie jak dziewczyna patrzy z rozmarzeniem na bukiet róż .
- Masz rację jest piękne - uśmiechnęła się upijając kolejny łyk wina
- Jesteś naprawdę piękna - oznajmił a policzki dziewczyny zarumieniły się
- Dziękuję ale nie przesadzajmy - zaśmiała się lekko lecz po chwili spoważniała gdy Ross  załapał ja za podbródek
- Ja nie przesadzam - spojrzał głęboko w jej oczy i oboje zaczęli się powoli do siebie zbliżać . Chłopak lekko musną usta dziewczyny po czym pocałował ją namiętnie co odwzajemniła . Powoli wstali z kanapy i zaczęli kierować się ku łóżku zdejmując z siebie poszczególne części garderoby . Opadli na łóżko nie przerywając pocałunków .


Dziewczyna obudziła się rano w zupełnie nieznanym jej pokoju dopiero po chwili przypomniała sobie , że to pokój Rossa . Rozejrzała się ale była w nim tylko ona . Ubrała się i ogarnęła po czy, ruszyła na poszukiwania chłopaka . Nie było go w całym studiu . Czekała na niego godzinę , nie przyszedł . Zniknął po wspólnej nocy . Czego się mogła spodziewać , ona jedna była naiwna aby się mu oddać . Zła opuściła budynek i pojechała do swojego domu .


*Dwa tygodnie później *

Laura  leżała na kanapie w swoim salonie oglądając po raz tysięczny zdjęcia z sesji z Rossem które ukazały się kilka dni temu . Nie mogła przestać o nim  myśleć , cały czas czuła zapach jego perfum . Zwyczajnie się w nim zakochała bez opamiętania . Był wieczór , piątek a ona sama siedziała w swoim apartamencie użalając się jaka ona była głupia . Jej myśli  przerwał dzwonek do drzwi  , poszła otworzyć . To on , To on przyszedł i właśnie stał twarzą w twarz z właśnie nią . Gestem reki pokazała aby wszedł . Usiadł na kanapie obok niej nadal patrząc w jej oczy .
- Wiem co sobie myślisz - zaczął - wykorzystałem cię i zostawiłem . Wiem jestem dupkiem ...
- Brawo za spostrzegawczość - przerwała mu
- Ale ja musiałem wtedy wyjść , a gdy wróciłem było za późno a ty jeszcze nie przeczytałaś mojej kartki
- Jakiej kartki ? - zdziwiła się
- W niej napisałem ci , że dzwonił do mnie szef   i musiałem pilnie wyjść . Poprosiłem też abyś poczekała .
- O boże przepraszam ja ... - tym razem to on jej przerwał
- To ja przepraszam . Przez te dwa tygodnie szukałem ciebie w całym LA dopiero jedna modelka podała mi twój adres . Nie mogłem znieść myśli , ze więcej cię nie zobaczę tym bardziej , że cię kocham - zamurował ją a jej serce zapłonęło szczęściem
- Ja też cię kocham - złączyła ich usta w delikatnym pocałunku

piątek, 30 października 2015

One Shot

 Laura Marano zwykła 18 licealistka mieszkająca w LA , sama bo tata wielki dyrektor wytwórni płytowej był bardzo zajęty , ciągle pracował i rzadko bywał w domu . Jej mama od sześciu lat nie żyła , zginęła w wypadku gdy wracała z planu filmowego . Mimo , że ojciec nie poświęcał jej za dużo czasu wiedziała , że bardzo ją kocha i zrobi dla niej wszystko . Uwielbiała gdy w weekendy spędzali razem czas siedzą na kanapie i rozmawiając o minionym tygodniu . Miała wielu przyjaciół  , była wzorową uczennicą i najładniejszą dziewczyną w szkole . Nie jeden chłopak zabiegał o jej względy ale odrzucała wielu z nich . Wierzyła w prawdziwą , bezgraniczną miłość , ale to się zmieni . 
Do jasno czerwonego pokoju przez nie zasłonięte rolety wdzierały się promienie słońca , które zbudziły Laurę . Otworzyła powieki , przeciągnęła się na łóżku i z uśmiechem na ustach z niego zeskoczyła , bowiem dzisiaj była sobota . Szybko pobiegła do łazienki , zgarniając po drodze ubrania . Po wykonaniu wszystkich porannych czynności , wyszła z pomieszczenia ubrana w to . 

Zbiegła po schodach , już z daleka czuła zapach naleśników . Stanęła w progu kuchni w której znajdował się jej tata . Uśmiechnęła się na widok tego jak śpiewa  piosenkę , którą pokazała mu tydzień temu . On od samego początku uważał , że powinna wydać płytę . Miała ogromny talent , śpiewała tak czysto  tak pięknie , że aż nie możliwe . Strasznie przypominała swoją mamę .  
- Cześć tato ! - powiedziała z uśmiechem i pocałowała ojca w policzek 
- Jak się spało ? - odpowiedział kładąc jedzenie na stół a po chwili również świeżo wyciśnięty sok 
- Dobrze - uśmiechnęła się - Mmm.. jakie pyszne ! O ! tato nawet nie wiesz ile rzeczy mam ci do opowiedzenia . Na przykład we wtorek w szkole...
- Córciu dzisiaj chyba nie będziemy mogli  nadrobić straconego tygodnia . Przychodzi do nas na obiad zespół , który wydaję u nas już 3 płytę . Są naprawdę świetnym i ważnym dla mnie zespołem . - tym razem Laura mu przerwała 
- Nic nie szkodzi ! Rozumiem , ale dlaczego oni są dla ciebie ważni ? 
- Ich rodzice byli przyjaciółmi moimi i twojej mamy , kiedyś i ty byłaś nie rozłączna z ich młodszym synem . Mówiłem ci !
- Pamiętam ! To ten blondyn ze zdjęć , o dwa lata straszy , Ross. Miło będzie ich poznać . O której będą ?
- O 14 powinni się zjawić - odpowiedział i złapał córkę z rękę 
- No to już jest 10 ! Trzeba ugotować obiad ! - zerwała się z miejsca zgarniają już puste naczynia - A ty masz się ogarnąć w dresie ich nie przyjmiesz - Zaśmiali się i zaczęli przygotowania


Dochodziła godzina 14 , a pod dom Marano zajechały dwa duże samochody z których wysiadło aż siedem osób  na które Damiano czekał . wszystko było gotowe no prawie wszystko bo Laura jeszcze nie gotowa siedziała w pokoju . Nagle rozbrzmiał dzwonek .- Damiano miło cię widzieć - powiedziała Stromi wraz z sowim mężem Markiem . 
- Witajcie miło , że przyjechaliście ! - uściskał wszystkich na przywitanie co nie ominęło również R5 . - Siadajcie za chwilę powinna pojawić się moja córeczka - tak jak powiedział po chwili w salonie pojawiła się Laura ubrana w szpilki  oraz sukienkę i sweterek  . Chłopaków zamurowało , no oprócz Ratllifa , który był z Rydel . Zawsze myśleli , że jego córka to jakaś 12-latka . A bedąc w jego domu zobaczyli naprawdę śliczną kobietę . 
- Dzień dobry miło mi państwa poznać , jestem Laura . - przedstawiła się i uśmiechnęła stając u boku ojca .
- Damiano nigdy nie mówiłeś , że Laur wyrosła na tak śliczną kobietę ! - brunetka lekko się zarumieniła i zaprosiła wszystkich do stołu


Cały weekend Laura spędziła z rodziną Lynch . Zaprzyjaźniła się z zespołem szczególnie z Rydel i Rossem . Wczorajszego wieczoru zespół uzgodnił , że Laura wystąpi w ich teledysku jako dziewczyna Rossa . Zgodziła się choć dziwnie czuła się z myślą , że ma być jego dziewczyną . Właśnie kończyła zajęcia  w szkole , jako ostatnia wyszła z budynku a na parkingu zamiast zastać jednego z pracowników ojaca zastała Rossa . Chłopak Ubrany był w białą koszulkę , czarne przedarte jeansy i trampki . Uśmiechał się do niej a po chwili tulił do siebie . 
- Udusisz mnie ! - powiedziała Laura .
- Oj weź przywitać się nie można - zaśmiali się i wsiedli do samochodu - No i jak gotowa na kręcenie teledysku 
- No jak nie jak tak 



Minęło już ponad pół roku dziś miała się odbyć gala na której miał pojawić się zespół . Zostali nominowani  do kategorii najlepszy teledysk w którym zagrała brunetka . Teledysk był idealny , Laura i Ross zagrali idealnie zakochanych w sobie ludzi . A pocałunek był tylko finałem .   W ciągu tych kilku miesięcy zbliżyli się do siebie jeszcze bardziej niż na początku . Zakochali się w sobie lecz bali się wyjawić swoje uczucia . Na gali była też Laura ubrana w śliczną sukienkę  . Właśnie mieli wręczyć nagrodę  .
- A nagroda za najlepszy teledysk o miłości wędruje do ..... R5 ! - rozległy się gromkie brawa i okrzyki a zespół wbiegł na scenę odbierając nagrodę .
- Dziękujemy wszystkim za to iż są z nami , dziękujemy naszym fanom bez których to wszystko nie miałoby sensu , dziękujemy wytwórni oraz dziękujemy wspaniałej dziewczynie , która wystąpiła w teledysku . - Nagle Ross zbiegł do sceny i stanął przed Laurą 
- Laur już dawno zrozumiałem , ze jesteś dla mnie ważna , bardzo ważna . rozumiałem tez , ze za tobą szaleję , Kocham cię - ostatnie wyszeptał opierając się swoim czołem o jej czoło 
- Też cię kocham - pocałowali się namiętnie a na całej sali rozleły się brawa 








Hej przepraszam , że nie było mnie tak długo ale niestety miałam powody . nie mogę pisać już pisać historii którą zaczęłam  nie ma  na nią pomysłu ale co tydzień lub czesciej będzę wstawiać one shoty na wasze zamówienie . Piszcie w komentarzach o czym ma być o ne shot i jacy bohaterowie mają tam być . Pozdrwaiam 

niedziela, 13 września 2015

Rozdział 1

Rodział 1
Laura siedziała z rodziną przy stole w ogromnej jadalni . Brunetka znowu kłóciła się z rodzicami co nie za bardzo lubiła .
- Córciu ale musisz wyjść za mąż ja też musiałam – mówiła jej matka
-Między wami jest tylko ,tylko 6 lat różnicy a nie 25 ! Nie wyjdę za człowieka który może być moim ojcem ! – oburzyła się nie chciała wyjść za takiego faceta tym bardziej że ma dopiero 18 lat
- Hrabia Gomez jest miłym dziedzicem dobrą partią dla ciebie młoda damo – do rozmowy wtrącił się ojciec dziewczyny
- Powtarzam jeszcze raz on jest stary ! – Luke przyglądał się całej sytuacji i wiedział że rodzice nie odpuszczą i współczuł swojej małej siostrzyce .
- A ty cały czas mówisz , że chcesz na koncert jakiegoś nieodpowiedniego dla ciebie zespołu ! – matce dziewczyny oczy płonęły złością
- Ten zespół jest niesamowity ! I nazywa się R5 a niedługo kończy swoją trasę i będzie mieć roczną przerwę ! – ojciec w końcu nie wytrzymał wstał i groźnie spojrzał na córkę
- Za pół roku wychodzisz za hrabiego a przez te dwa miesiące jedziesz na wakacje ale ja wybieram gdzie bo wiem , że wybrałaś byś USA tam gdzie znajduje się twój zespolik . Jutro wieczorem masz samolot do Francji polecisz z Mią i ani mi się waż sprzeciwiać !- Krzyknął na koniec a w pomieszczeniu zapanowała grobowa cisza który teraz każdy bał się przerwać .
*Następny dzień *
- Mia ja nie chcę za niego wyjść ! Nie chcę lecieć do Francji ja chcę tylko ten jeden koncert R5 ! – żaliła się Laura leżąc na swoim łóżku i chlipiąc w ramię przyjaciółki .
- Gdybym mogła to bym ci pomogła ale co ja zrobię ? – obie smutne spojrzały na spakowane walizki
- Ja nadal w to nie wierzę dlaczego oni mi to robią ?! Hrabia może być moim ojcem a nie mężem ja go nie chcę ! – wstała oburzona chodząc nerwowo po pokoju
- Tak wiem chcesz mieć Rossa Lyncha – Mia przekręciła oczami a brunetka zachichotała –Ale gdybyś nawet go poznała to co byś mu powiedziała cześć jestem księżniczką i masz być moim mężem  - blondyna uniosła jedną brew a na jej twarzy widniało rozbawienie
- Niee – zaprzeczyła Laur – Nie wiem co bym mu powiedziała ale na pewno nie to , że jestem księżniczką . Nigdy w życiu ! Po pierwsze nie znam go i nie wiem jaki jest naprawdę  dlatego nie zakochałam się w nim . Po prostu jest przystojny i w moim typie – zrobiła brewki na co obie wybuchły śmiechem
*Dwie godziny później lotnisko *
Laura i Mia właśnie podchodziły do kasy gdy nagle na twarzy brunetki wymalował się uśmiech . Podeszła do niskiej rudowłosej pracownicy i zapytała
- Przepraszam czy są może jeszcze dwa bilety na lot do Los Angeles ? – blondynka złapała Laur za ramię i szepnęła na ucho
- Co ty wyprawiasz ?! Upadłaś na głowę ?
- Czy ty jesteś księżniczką …- Laur przerwała Grace bo tak miała na imię pani zza stolika
- Tak ale proszę tego nie rozgłaszać będę wdzięczna to jak znajdą się dwa bilety
Po godzinie dziewczyny siedziały już w samolocie lecącym do słonecznego miasta Los Angeles na koncert zespołu R5 . Laura nie bała się reakcji rodziców bo dobrze zaplanowała swoją małą zmianę planów .
*W tym samym czasie w LA *
-Ross mieliśmy zrobić próbę przed jutrzejszym koncertem ! No schodź już ! – Rydel wołała swojego brata który po powrocie do domu tylko leży w swoim pokoju i wypoczywa . Jutro miał się odbyć ostatni koncert który zakończy trasę .
Rocky grał już na gitarze a Ell na perkusji . Riker szukał swojej ulubionej gitary którą dwaj bruneci schowali mu w samochodzie . Po chwili do ich domowej Sali do prób weszła Rydel wraz z najmłodszym członkiem zespołu  który sądząc po minie był strasznie zaspany .
- Hej wszystkim ! – przywitał się przeczesując dłonią włosy i chwytając w ręce swoją czarno- białą gitarę   .
- No kurde ! Kto był taki mądry i schował mój instrument do samochodu ! – bliźniacy zaczęli się śmiać  i przybili sobie piątki
- Jak ja się cieszę , że przez rok mamy wolne nie będę musiała z wami spędzać tak dużo czasu jak dotychczas ! – powiedziała ledwie zrozumiale blondynka

Próba wyszła im doskonale zresztą jak zwykle . Potem wszyscy oprócz Rossa udali się do kina na jakiś film sensacyjny na który blondyn zdecydowanie nie chciał iść . On zrobił sobie gorącą czekoladę  , usiadł na skraju basenu mocząc sobie nogi i patrząc w gwiazdy . Lubił to robić według niego to takie magiczne , wierzył , że kiedyś spotka swoją miłość po grób  a gwiazdy dawały mu tylko nadzieję . Jego siostra nie raz próbowała go zeswatać ale na marne .  

czwartek, 10 września 2015

PROLOG !!!!!!!

Wreszcie jest !!!!!!! :) Rozdziały będą 2-4 w tygodni zależy od tego czy się wyrobię :) 





Na samym początku przedstawię wam głównych bohaterów których ta historia zmieniła ale czy na dobre ? Laura Marie Marano księżniczka z rodu Marano . Damiano i Ellen Marano to władcy wyspy o której mało się mówi . Mają oni córkę i syna Luka , którego brunetka kocha i szanuje jak nikogo innego . Luke jest od niej starszy o 4 lata przez co to on zasiądzie na tronie . Laura ma 18 lat jest brązowooką brunetką o delikatnej urodzie .  Dziewczyna jest dobroduszna pomaga biednym na całym świecie już od 12 roku . Cały świat wtedy ją podziwiał . Ale jak każda młoda dziewczyna ma też swoje zdanie które już niekoniecznie podoba się rodzinie . Laur nie cierpi tych wszystkich sukienek fryzur przez które boli ją głowa i głupich białych rękawiczek które nosi codziennie . Gdy zamyka się w pokoju zakłada zwykłe bluzki i podarte spodnie oraz trampki które kupiła jej służąca . Mia bo tak się nazywa jest również jej przyjaciółką od wielu lat , zżyły się one jak siostry  a brat naszej księżniczki zadurzył się w blondynce  po uszy . Ale ich rodzice nie pozwalają na takie zachowanie ze strony królewskiej rodziny . Gdyby tylko wiedzieli jak codziennie ich córeczka ucieka z pałacu żeby po prostu pospacerować po mieście jak zwyczajna nastolatka .
Ross Shor Lynch ulubieniec nastolatek  należący do sławnego zespołu R5 . Przystojny 20-letni blondyn o czekoladowych oczach w których da się zatonąć .Do zespołu razem z nim należą Riker , Rocky i Rydel Lynch oraz przyjaciel zespołu Ellington Ratliff . R5 cieszy się ogromną sławą dzięki swojej drugiej płycie . Niestety ale Ross jako jedyny nie ma szczęścia w miłości nie spotkał jeszcze tej na której widok mógłby skoczyć w ogień . Wracając do zespołu kończą oni już drugą światową trasę a finałowy  koncert zagrają w swoim rodzinnym LA za dwa dni . Blondasek cieszy się , że wreszcie może odpocząć ale będzie strasznie tęsknił za wygłupami na scenie i piskami fanek  . Czeka na niego dom który dzieli z rodzeństwem i najlepszym przyjacielem którego traktuje jak brat . Ale czy na pewno nie wydarzy się coś co sprawi , że zapomni o swoim ciepłym łóżku w którym obecnie się wyleguje ? Sam nie spodziewa się tego , że jedna mała sytuacja odmieni jego życie na zawsze ale wiadomo nie każda historia kończy się szczęśliwie .